2-3 dzień (03-04.07.2012)

2-3 dzień (03-04.07.2012)

 

Po jednodniowej regeneracji organizmu (oj czułem każdy mięsień) powróciłem na front robót. Do piątku działam po 4 godziny dziennie w godz 17:30 - 21:30, a potem 2 tygodnie "urlopu" w kurzu i pyle 😉

  03.07.2012

Praca -> Kebab -> Dom -> Prasa -> Ciuchy robocze -> Odpalenie młota

Widzę, że coraz śmielej radzę sobie z młotowiertarką. Wiem już gdzie i jak zacząć, gdzie tłuc i gdzie cegły odejdą łatwo, a gdzie trzeba się posiłować. To co w ostatnią sobotę zajęło mi ok 7 godzin, dzisiaj zrobiłem w 4 godziny. Pogoda niestety nie sprzyjała mi przy wysiłku - 30 stopni i duchota. Wielką ulgę przyniosła mi nadchodząca od południa burza, która zrzuciła słupek temperatury o 5 stopni w dół. Zrobiło się  rześko i przyjemnie. Gratis było sporo efektów świetlnych i akustycznych. Efekt prac - kolejna 1/3 ściany leży w postaci gruzu przed domem. Przy okazji obrobiłem na gotowo całą "opaskę" pod wypełnienie ubytków. W środę zrzucam resztę ściany, ucinam przewody gniazdek, zabezpieczam je i znów nastąpi światłość w tej części domu.

 

04.07.2012

Tym razem żona przywitała mnie w domu... grillem 😉 Odwdzięczyłem jej się wytężoną pracą i spełnieniem 100% planu. Już na wstępie mogę wyjawić, że projekt "rozwalę se ścianę" uznaję za zrealizowany. Obyło się bez żadnych problemów. Kable, które prowadziły do gniazdek uciąłem, zaizolowałem i z powrotem w połowie domu zagościła jasność. Przy okazji okazało się że między pokojami występuje niewielka różnica poziomów. Nie mniej i tak jesteśmy skazani na wykonanie nowej wylewki ze względu na to, że w obecnej występują liczne ubytki, jest popękana i kruszy się.

Nie śmiałbym przy okazji tego wpisu, ominąć dokonań mojej żony, która dzielnie stawiła czoła mocarnej boazerii 🙂 Moje dzielne dziewczę raz dwa rozprawiło się z przedpokojem i już dzisiaj zapowiada jutrzejszą wygraną walkę z wiatrołapem. W sobotę (07.07.2012) przyjeżdża do nas tatko Wojtek razem ze swoim umysłem ścisłym i miarką. Pomierzy i wymierzy kilometry kabli elektrycznych, które potrzebuje nasze gniazdko.

Jeśli chodzi o odczucia związane ze zmianą kubatury... wow 🙂 Pomysł na salon z aneksem kuchennym był strzałem w 10! Już się nie mogę doczekać... no właśnie, czy wspominałem o tym że będzie on o 1m dłuższy? Planujemy wstawić wielkie okno/drzwi tarasowe równo ze ścianą zewnętrzną (oczywiście od strony ogrodu). W ten sposób uzyskam dodatkowe 4 m^2 powierzchni salonu 🙂

Po zerwaniu boazerii przedpokój nie jest już tak... "ciężki" i również wydaję się: szerszy, wyższy.

Leave a comment



Wojtek

12 lat ago

Jako ojciec tego przedsiębiorczego i uzdolnionego syna mogę być tylko dumny.I mam z czego,a pewnie powodów będzie dużo więcej.Wiedziałem,że masz smykałkę do mechaniki i motoryzacji,ale że w budowlance pójdzie tak szybko ?.
Wielki szacunek.
A do tego Olcia w ferworze walki z boazerią.Taki widok
naprawdę buduje.Planowałem podjechać w sobotę pomóc ją zrywać,a tu już gołe ściany.
Jesteśmy z Ewcią zachwyceni.Oby tak dalej.

Możej

12 lat ago

Oby szło tak sprawnie jak teraz... 🙂 dziękuje

home (3)
Notice: ob_end_flush(): failed to send buffer of zlib output compression (0) in /home/mozej/public_html/mozej.pl/wp-includes/functions.php on line 5109