Od ostatniego wpisu w domu nie zrobiliśmy... nic 🙂 Było to z góry zamierzone więc proszę nie doszukiwać się w nas pierwszych oznak wypalenia lub co gorsza lenistwa 😉 Przechodząc do konkretów, mamy okna! Cóż za radość. Miała być tym większa, że wg. mojej wizji miałem siedzieć i patrzeć na pracę innych, ale wyszło inaczej 😉 Pomagałem nosić 200 kg szyby do suwanki, skręcaliśmy ramę itp. itd., ale ekipa była extra więc tym chętniej marzliśmy). Zamiast słów niechaj przemówią obrazy! (mało i kiepskie, ale robiło się ciemne, a my chcieliśmy zerwać folię zewnętrzną i zamontować odwodnienia). Zapraszom do galeryji.
i małe porównanie before & after